Kwatera #003

Zaczął się hahać jeszcze bardziej Sugita po krótkiej chwili się z nich zczłapał i upadł zaraz koło nich.Faktycznie wszedł by nazwał nas idiotami i wyszedł!Jeszcze by wybiegł czym prędzej ,gdyż głupota jest zaraźliwa!Kurczeeee brzuch mnie boli~~ Delgadooo~~ Tsu~~ Kitto~~ ktokolwiek !

Odetchnąlł troszkę jak zlazł z nich wilk ale i tak śmią się dalej. Jak usłyszał słowa Shiro wybuchnłąl jeszscze głośniejszym śmiechem. - My-yy się-ee tu zabije-emy śmie-eche-eem- powiedzia między śmiechem. Zwrócł się w stronę drzwii i powiedział - Sugita otwórz drzwi-ii może któś nas usłyszy- Zacząśl się zwija ze smiechu i bola go już mocno brzuch. - Poooomoooocy ktokolwiek raaatuuuunku zawołał i mią nadzieję iż ktoś ich uratuje przed śmiercią ze śmiechu.

Wilk wstał z ziemi wyglądał jakby się czegoś nachlał ,ale to szczegół.No więc podszedł do drzwi na drżących łapach i jako iż jego łeb był na wysokości klamki to ją nacisnął ,a magiczne drzwi się otworzyły.Eiji po...po..patrz na nie...niego!Walnął się na grzbiecie w drzwiach!I jeszcze te jego łapy w różnych kierunkach!Wiesz co hahaj się głośniej może ktoś nas usłyszy!

Patrzył jak wilk idzie i nie mogł nie przyznać racji Shiro. -Ty a może w tych owocach był jakiś narkotyk mi jesteśmy na haju?- spytał i rzucił w towarzysza poduszką. Ledwo bo ledwo ale wstał i śmiejąc się podszedł w stronę drzwi. Dotarcie zajęło mu dłuużsża chwilę i będąc u drzwi jebnąl się o Sugitę i wywalił na pysk popisowo tak iż wystawał głowa na korytarz. Smiejąc się zawołał -HEEEELP Ratunku nie chce umrzeć ze śmiechu-.nie ma dla nas ratunku przed głupotą pomyślał.

Patrzył jak Eiji się wygłupia.Wstał i postanowił uratować sytuacje.J am tyranozaurus maszkarus pospolitus idiotus!Wykrzykiwał to raz po raz łażąc po pokoju z łapkami tyranozaura i śmiejąc się.W pewnej chwili wywalił się o ogon Sugity i upadł tak iż był oparty o framugę drzwi a reszta była na wilku.Help!!!S.O.S!!!nie ma dla nas nadziei

Nuie miogł wytrzymać jak uśłyszał wyznanie Shiro.Skąd onio się w ogóle wzięli na tej planecie. Gdy towarzysz niedoli się potknął to już ryczął ze śmiechu nie mogąc wytrzymać. Właśnie widze jaki z ciebie Tyranozaurus powiedział śmiejąc się. Ratunkuuuu..myślisz iż ktoąś nas uratuje? zawołał i spytalsię kolegi. Eij już nie miałm nadziei na ratunek a nawet jeśli ktoś ich słyszy to zapewne myśli idioci nier idę tam jeszcze się zaraże.

Tyranozaurus jest ze mnie boski !!zaczął ryczeć jak dinozaur.Supermen ,Batman,Robin hood,Spiderman,halk nawet Tor !!śmiał się coraz głośniej ,a śmiejący się Eiji i wilk nie ułatwiali mu.Dzie jest mój książę na białym rumaku?!Ratunkuuuu!!!!HELP!!S.O.S!!!!!

- własnie widziałem jak wspaniały powiedział uszczypliwie. -Wiesz każdy by się przydał, ale zadowolę się kimkolwiek- Parsknąl smiechem ja usłyszł o księciu na białym koniu. - A może być z białym koniem ? mnie tam by to pasowało..chociaz z jakimkolwiek koniem - powiedział i walnąl się w łep o podłoże uaa krzyknął jacy z ans debile stwierdził.

Może być nawet śmierć na czarnym koniu.Koń na Halku ,albo Sauron na koniu.Ktoś ma nam pomóc bo padniemy!zaczął się śmiać i walić głową w ramę.Serce i mózg na szczurze ,hipopotam na krokodylu ,Tsun na Delgado! Ktokolwiek!!

Idąc sobe korytarzem usłyszał bardzo charakterystyczny śmiech Eijiego i Shiro. Po chwili wszedł do progu ich pokoju i poraził dwójkę prądem uspokajając ich jednocześnie zmuszając by przestali się śmiać. -Głąby umrzecie z śmiechu Powiedział obojętny krzyżując ręce na klatce piersiowej -Normalnie boki zrywać Dodał po chwili i mimowolnie lekko się uśmiechnął pod nosem.

Popatrzył na Tsunę i poczuł jak razi ich prądem, odetchnął wdzięczny. - ughh..Eij myślał iz nikt nas nie usłyszy albo pomyśli iz moghą sobie zdychac idioci dwaj. powiedział do Tsuny. Startał się podnieść ale mu to nie wyszło, więc rzekł - Eij tu sobie jeszcze poleży pare minut... Popatrzył na resztę i widząc iż nic im nie jest spojrzał na Tsu i spytał masz może ochotę na persymonkę i miła rozmowe z nami? . Po czym opierając się o wszystko łącznie z Tsuną wstał i skierował się na fotel.

Poczuł prąd przechodzący przez jego ciało.
-Tsuu to bolało~Ale za to skutecznie nas powstrzymałeś!To było bardzo męczące ,ten ciągły śmiech!-przeczołgał się trochę z progu drzwi do łòżka i rzucił się na nie.

Spojrzał na tą dwójkę obojętnym wzrokiem i pomasowal sobie skronie. Widząc, że sytuacja została opanowana wyszedl z pokóju wsuwajac ręce do kieszeni spodni. Szedł powoli słysząc odbijane podeszwy jego butów. Nie miał pojęcia gdzie gdzie czy dokąd zmierza. Po prostu szedł przed siebie.

Z.t

Zaczął się śmiać ,gdy blondyn zaczął go gilgotać.Wiesz pieniędzy nie dam!A co do mojej cnoty to już nieważne!Zaskoczony nagłym całusem spojrzał się na Eijiego. Po chwili ocknął się i przytulił do siebie niższego chłopaka uśmiechając się delikatnie.

Był zadowolony z pieszczoty jaką obdarzył go blondyn.Spróbować nigdy nie zaszkodzi~~~mruknął zadowolony.Pocałował go jeżdżąc językiem po jego zębach prosząc o pozwolenie.W sumie co mu szkodziło zagrać w jego gierkę.

Ucieszył się z pozwolenia.Jego język zaczął badać jamę ustną swojego partnera. Pieścił swoim językiem wewnętrzną stronę policzków niższego chłopaka by po chwili swoją uwagę przenieść na jego język. Eiji smakował bananami co go nie zdziwiło.

Gdy się od siebie odkleili blondyn zaczął ściągać z niego koszulkę.Gdy ten go ugryzł zamruczał z przyjemności.Lecz gdy Eiji wbił się w jego usta zaczął z nim dziki taniec o dominacje.Takie klimaty to ja lubię~~

Był zaskoczony zmianą ,ale nie na długo ,gdyż przez pieszczoty blondyna jęknął.Gdy ten chciał się dobrać do jego bokserek złapał go za ręce i teraz to on był na górze.Trzymając go za ręce zrobił mu malinkę na szyi ,po czym zaczął błądzić językiem po jego ciele omijając jego sutki.Zjechał językiem do jego pępka i zaczął go pieścić.