Pizzeria "Pepperoni"

-Nie wiem, dlatego spytałem was. Poprzedni Suarez mnie wyszkolił i wychował. - Odpowiedział mu, a widząc minę Eiji'ego i słysząc Jego ton podbiegł do Niego i złapał za rękę.
- Co się stało? - Spytał łagodnie ciągnąc go lekko za rączkę, a potem spojrzał na Delgado. Nie przeszkadzało mu to, że złapał go za rękę nawet lekko się uśmiechnął.

Eiji w nie zorientował się iż pozostali wyszli, wiec nie wiedział, że zapewne zobaczą jego łzy płynące po policzkach. Eiji patrzył przed siebie nie widzacym wzrokiem. Myślał nad swoim życiem i nad tym, czy uda mu się kiedyś odzyskać wspomnienia. Eiji nie patrząc i nie widząc, gdzie zaczął iść wolnym krokiem przed siebie.

Ruszył za nimi, idąc daleko z tyłu. Śledził wzrokiem każdy ich jak i przechodzących obok ludzi, ruch. Westchnął cicho, stawiając kołnierz kurtki. Z jednej strony.. zazdrościł Eiji'emu. Wolałby nie mieć wspomnień niż mieć takie jakie ma. Przyspieszył nieco kroku, idąc półtora metra za nimi, by ich przypadkiem nie zgubić.

Eiji czując dłoń oderwał się od rozmyśląń i powiedział smutno został zamordowany.. po czym łapiąc mocniej dłoń Kitto poczekał aż Delgado się z nimi zrówna. Po chwili zaczął iśc dalej nic nie mówiąc. To gdzie chce braciszek iśc teraz zapytał kotołaka. Spojrzał na Delgado i rzekł do niego wolałbym mieć takie wsppomnienia jak ty aniżeli nie mieć żadnych ciesz się iż o nich pamiętasz

Zatrzymał braciszka stając przed nim i łapiąc za ramiona.
-Braciszku, nie płacz... - Powiedział wycierając mu łzy i patrząc na Niego spokojnie. Przytulił się do Niego. Po co stare wspomnienia, skoro można tworzyć nowe! Lepsze i fajniejsze! A tamte przyjdą lub nie!
-Eiji! Możesz stworzyć nowe wspomnienia! Wiem, że pewnie jest Ci ciężko, ale to nie jest koniec świata. Będzie dobrze. - Wyszczerzył się.

Uśmiechnął siękrzywo.
-Spierdalaj z czytaniem w myślach.-puścił mu oczko, zrównując się z nimi. Czyli nie dowiem się o co poszło z Suarezem..trzeba samemu zdobyć informacje... spierdalaj Eiji.- spojrzał na nich.-Dobra, koniec smucenia.-zarządził, patrząc na tulącą się parkę.

Eiji przytulił Kotka i mówiąc Kitto ma z jednej strony racje, a z drugiej Eijin chciałby pamiętać nawet jeśli byłoby to pamiętanie o zwłokach spalonych, czy zabitych na Eiji'ego oczach. Poczohrał woski Kitto i obejmując go ruszył przed siebie. Delgado nie zostawaj w tyle...idziemyh zapełnić pamięc Eij'ego niowymi wspomnieniami

Zapewne informacje o tym, co się stało z poprzednim Suarezem ma Tsuna, ale do tego Kitto jakoś nie chciał się zbliżać.
-Ej nie ma tak! Dzisiaj żadnych smutków! Dziś dobrze się bawimy! - Zarządził pogodnie i stanął sobie między nimi. Serio ich polubił, okazali się całkiem mili. Przynajmniej wiedział, że w razie czego może do nich przybiec... Ale nie miał zamiaru tego wykorzystywać.

Eiji mówiąc został zamordowany mia na myśli poprzednika obecnego Tsuareza, a nie kochanka Delgado. spojrzał a Demona Kiedy ci czytam myśli to mówię wprost.. a nie robię tego zawsze Dobra dzieci idziemy do goracych źródeł , jęskli nikt nic nie  ma przeciwko ni tom zarządzł ni tom spytał uśmiechając się.

-Nie krzycz na Delgado. Tym bardziej, że po wczorajszym wjebaniu się w kanał, ma problemy z kolanem.- jęknął przeciągle, idąc ramię w ramię ze swoimi towarzyszami niedoli.-To teraz gdzie mkniemy ?- spytał rozglądając się na boki. Przechodząc obok jakiegoś śmietnika, dojrzał upitego do nieprzytomności starszego mężczyznę. pewnie sam po alkoholu nie wyglądam lepiej.. Słysząc gorące źródła, uśmiechnął się lekko.-okej. Tylko prowadź.

Eiji nie krzyczy na Delgado, tylko spokojnie mowi.. powiedział idąc. Jak mówłem idziemy do gorących źródeł...widzę iż nikt się nie sprzeciwia... westchnał.

zt x3

Cały przemarznięty wszedł do lokalu, w którym jakiś czas temu Eiji zamordował kelnera. Zdjął kurtkę strzepując z niej masę śniegu, po czym usiadł przy stoliku obok okna. Oparł głowę na ręce, przyglądając się szkodom jakie wywołuje zamieć. Gdy właściciel pizzeri do niego podszedl, spytał o możliwość wypicia ciepłej herbaty z miodem i cytryną, a gdy ten przytaknął, uśmiechnął się wdzięcznie. Zapłacił z góry i wbił wzrok w to co działo się za oknem.

Siedział sam w lokalu. Przesuwał znudzonym spojrzeniem po pustych stolikach, zatrzymując wzrok na właścicielu knajpki. Czuć było od niego woń Valiekkich. Ale Delgado wiedział, że to był jedynie zwykły obywatel miasta. Zapach Białogłowych osiadł na mężczyźnie przez kontakt z kelnerem.
Zamyślony nie zauważył gdy nagle w pizzeri zabrakło prądu. Rozejrzał się zdziwiony.
-To pewnie przez tą zamieć.-usłyszał od mężczyzny i westchnął cicho, gdy ten do niego podszedł i postawił zapaloną świeczkę na stoliku. Delgado spojrzał na nieznajomego i zaproponował by ten się do niego przysiadł. Skoro jest "przyjacielem" Eiji'ego i Kitto to nie będzie kazał mu samemu stać w kącie.
Po dłuższej chwili intensywnej rozmowy przy filiżankach ciepłej herbaty, Delgado stwierdził, że póki na zewnątrz pogoda w miarę się uspokoiła, warto wracać do domów. Pożegnał się z mężczyzną i czym prędzej się oddalił, chcąc już znaleźć się w ciepłym łóżku.

z.t

Po dłuższej chwili Eiji wszedł do pizzerii. Przejrzał się czy nikogo ze znajomych nie ma,nie widząc nikogo znalazł sobie mały stolik w kącie i nie ściągając ubrań usiadł. Poczekał na kelnera aż ten obsłuży innych klientów.Gdy podszedł do stolika, gdzie siedział lalkarz, Eiji zamówił co mieli największego.Gdy kelner odszedł Eiji zaciągnął kaptur na głowę bardziej, podparł rękami głowę i zamknął oczy. Po jakimś czasie dostał zamówienie i wziął się za jedzenie. Miał nadzieję iż nikogo nie spotka.

Po dłuższym czasie wyszedł i skierował się stronę parku.

z.t