Ogród Różany

Piękne i czarujące miejsce gdzie na każdym kroku widać piękne kwiaty, najczęściej spotykane są tutaj białe,czerwone i fioletowe róże oraz czerwone i białe tulipany. Kiedy wejdzie się w głąb ogrodu można dostrzec ławeczki na których można usiąść i odpocząć i jednocześnie podziwiać matkę naturę.

W drodze do domu postanowił zajrzeć do ogrodu różanego. Dawno już tu nie był, a zimą był równie piękny, co latem. Może nie było tylu kwiatów, ale i tak było cudnie. Szedł alejkami wesoło. Machał ogonkiem i nucił coś pod noskiem. Usiadł na jednej z ławek i uśmiechał się szeroko rozglądając.

Wyszedł z korytarzy podziemi i znudzony, poszedł do ogrodu. Stanął i rozejrzał się dookoła -Co ja tutaj w ogóle robię ? . Spytał cicho sam siebie, zaczął iść powoli przed siebie korytarzem, który najwidoczniej prowadził go do głównego miejsca do ogrodu. Westchnął cicho zrezygnowany i po chwili przysiadł się na jednej z pobliskich ławek. Odchylił głowę do tyłu i zamknął oczy.

Eiji, gdy wychodząc ze źródeł usłyszał te słowa Delgado troszkę sie rozpogodził i zmienił zamiar. Zacząl iśc wolno w kierunku ogrodu różanego, gdyż kwiaty zawsze go uspokajały. Eiji zawsze porównywał się do róż na zewnatrz mają kolce, którymi kłują, lecz w środku są straszliwie delikatne i łatwo je złamać. Dochodząc do ogrodu zacząlł nucić jakąś melodię. Wzszedł w alejki i oddychając głęboko delektował zmysły delikatnym kwiatowym zapachem jak i lekkim chłodnym wiaterkiem.

Kitto biegał gdzieś zwinnie między krzewami unikając kolcy. Nagle wyczuł znajomy zapach, a kiedy się obejrzał zauważył Tsune. Zadrżał cały momentalnie. Co on tutaj robił? Starał się przemknąć powoli, tak by go nie zauważył, ale zamiast patrzeć na drogę patrzył na Tsune i tym sposobem nadepnął nas jakąś gałązkę.

Siedział nieco znudzony na ławce i po chwili usłyszał hałas , otworzył powoli oczy i podniósł głowę widząc Kitto otworzył szeroko oczy, lecz nic nie powiedział. Pomasował swoją zranioną brodę na której były dwa plastry, westchnął cicho musząc dorwać Delgado, choć go nie wiedział jeszcze,a miał nadzieję spotkać go całkowicie przypadkowo. Zamknął oczy i po chwili znowu odchylił głowę do tyłu.

Eiji w pewnym momencie zauwazył tsunę i Kitto. Widząc brak reakcji ze strony suareza nie wtracał się. Zastanawiał się co zrobi Kitto. Jeśli pójdzie dalej to Eiji też tylko w innym kierunku. Westchnąl i pomyślał życie jest ciężkie...

Odetchnął widząc, że go zignorował. Zaraz jednak podszedł do Niego. Stanął przed nim z poważną miną.
-Jak i kto zabił poprzedniego Suareza? Ty chyba wiesz...- Nieco złagodniał zaraz. Czemu? Bo dziwnie na Niego patrzył.

Otworzył powoli oczy i spojrzał na chłopaka -Został zamordowany, a potem jego ciało zniknęło, ie wiem zbyt wiele, jego papiery zostały w większości spalone Lekko wzruszył ramionami. Był zdziwiony jego pytaniem, ale odpowiedział mu ze spokojem, w sumie to sam nie wiedział wiele na temat poprzedniego suareza.

Widząc to podszedł bliżej tak, że był widoczny dla suareza. Chcąc usłyszeć coś na ten temat i być w pogotowiu jakby Tsu chciał coś zrobić. Eiji stanął i patrzac na scene przed nim zastanawiał sie jak to sie potoczy. Zmrużył oczy i zmarszczył śmiesznie nos słysząc odpowiedz Tsuny...jak to spalone pomyślał. Eiji miał dużo do przemyślenia.

Podążając za wonią kotołaka, doszedł do ogrodu pełnego kwiatów. Wyczuł również woń Eiji'ego.. jak i Tsu. Po cichu zakradł się za pierwsze lepsze krzaki róż. Przykucnął i bezszelestnie zaczął mknąć między roślinnością. Gdy dostrzegł w oddali całą trójkę, rozmasował kolano, obserwując ich w skupieniu. Całą uwagę skupił na Tsunie i Kitto. Trzymał się z dala. W ukryciu. Był jak cień. Cichy. Szybki. Niewidoczny. Był wszędzie. Wbił wzrok w Tsunę. Czekał na swoją ofiarę. W tej grze był myśliwym. Reszta- zwierzyną.
Widząc Eiji'ego zbliżajacego się do tej dwójki, westchnął bezgłośnie. Ze względu na stan będzie co najwyżej w pogotowiu. Miał o tyle przewagę, że nikt nie wiedział o jego obecności.

Zaczął węszyć w powietrzu. Potarł skronie i westchnął. Zmarszczył uroczo czoło. Spojrzał w kierunk Delgado i Eiji'ego.
-Chyba nigdy się nie dowiem. No nic... Dziękuje za informacje.- Wycofał się. Miał zamiar sobie iść nim Suarez dostanie.

Eiji podchodząc do dwójki rozmawiających, szedł dosyć głośno . Będąc na tyle blisko aby nie musieć krzyczeć zapytał jak to spalone...co wiadomo z tych pozostałych..? Eiji cały czas przygładał się Tsunie. Widząc iż Kitto się zbiera do odejścia pomachał mu.

Tsu zamknął oczy i potarł swoje czoło. Widząc,że Kitto odchodzi, usłyszał stopy kolejnej osoby i spojrzał na Ejiego. -To jedynie może wiedzieć Suarez Odpowiedział na jego pytanie co było prawdą. Uśmiechnął się pod nosem lekko, ciekawił go fakt, czemu nagle wszyscy się interesują poprzednim Suarezem. Wzruszył ramionami i niuchając poczuł Delgado gdzieś w okolicy, który się chowa i czeka by się na kogoś rzucić z pazurami.

W sumie myślał, że pogada z Suarezem sam na sam skoro już na siebie wpadli, ale miał ogon więc to raczej na nic. Może potem złapie go w Jego biurze czy coś? Tylko pamiętać! Być koło drzwi.
-Delgado, wszyscy już wiemy o Twojej obecności.- Mruknął do siebie idąc powoli.

Widząc, że Kitto go wyczaił i jednocześnie zamierza odejść, westchnął bezgłośnie i przyjrzał się Tsu. Widząc plastry na jego twarzy, wiedział, że ten mu chyba nie puści tego płazem. Spojrzał na swoje kolano i dla własnego bezpieczeństwa, powoli zaczął się wycofywać. Jeśli bójka jest niekonieczna, on nie będzie zaczynał. Wycofał się, bezszelestnie przedzierając się przez krzaki. Wyszedł z nich dopiero trzy alejki dalej. Delikatnie kulejąc dotarł do ławki, na której przycupnął sobie. Zamknął oczy i odetchnął z ulgą.

Kuźwa...no Eiji przygryzł wargę i patrzać się na tsu próbował czytać mu w myślach. Nie widzac skutków swoich działań spytał masz naturalne blokady, czy nauczyłeś sie je stawiać? . Będzie zabawa pomyślał. Pomachał ręką na do widzenia i odchodząc rzekł Delgado sobie poszedł....ale Ty już to wiesz.. uśmiechnąl się jak szaleniec i roześmiał. śmiejąc się poszedł w swoją stronę, wiedząc iż życie właśnie stało sie ciekawsze

Tsu zaśmiał się cicho pod nosem słysząc jego słowa o blokadzie pierwsze słyszał o takich rzeczach, ale miło to słyszeć.Po chwili wstał i ruszył przed siebie zaś ręce schował do kieszeni swoich spodni. Po chwili dogonił Kitto, spojrzał na niego i na chwilę się zatrzymał, wyjął notatnik i wyrwał kawałek kartki, wyjął długopis i napisał krótko "Przepraszam za to co zrobiłem.Układ zerwany" Kiedy to napisał złożył kartę na pół i podszedł do Kitto i lekko poklepał go po ramieniu ,kiedy się odwrócił wręczył mu karteczkę do dłoni i skręcił w pierwsze rozwidlenie jakie zobaczył.

Aż podskoczył i miał zamiar pisnąć. Zdziwił się dostając kartkę. Rozwinął ją i przeczytał. Zgniótł ją i pobiegł za nim. Rzucił w Niego kartką chociaż ta ledwo doleciała. Prychnął zły.
-Po pierwsze! Słowo przepraszam mówi się drugiej osobie, kiedy się żałuje i prosto w oczy! A po drugie! Fakt umowa zerwana!- Powiedział zły pusząc się.

Słysząc Kitto odwrócił się w jego stronę i lekko się zgarbił.-Żałuje i nie muszę tego mówić w oczy. Odpowiedział ze spokojem, co prawda nie do końca tak było, choć od zawsze miał jednorazowe numerki, które nie wiązały się z żadnym zagrożeniem, może to uderzenie Delgado oświeciło go choć trochę. Odwrócił się plecami do Kitto i zaczął iść przed siebie.

Siedział sobie w ciszy i spokoju, patrząc na bawiące się przed nim dzieci. Westchnął cicho i przeklął w myślach, że jednak nie łyknął prochów. Zgarnął śnieg z ławki, lepiąc z niego kulkę. Obrócił nią parę razy w dłoniach, po czym rzucił na ślepce przed siebie. Pech że ofiarą strzału był dość wysoki mężczyzna w garniturze. Mało tego. Był to Tsuna..

Słyszac myśli Delgado i Kitto pomyślał Eiji iż chętnie poobserwuje Delgado. Zawrócił i idac spokojnie szedł w stronę Tsuny i Delgado. nie mial zamiaru się wtracać. Eiji pozostanie biernym obserwatorem..no chyba iż ktoś go zaatakuje.

Prychnął głośno.
-Kłamliwy...- Urwał bo zobaczył jak suarez dostaje śnieżką. Zaczął się śmiać głośno.
-Dobrze Ci tak pierniku!- Pokazał mu język robiąc przy tym uroczą minkę. Wątpił żeby za wyśmiewanie chciał mu coś zrobić. Więc po prostu odwrócił się na pięcie i miał zamiar odejść.

Doszedł do dwojki DEmonów i usiadł na ziemi. kurcze mogłem wziąć popcorn..przydałby się pomyślał. Eiji czekajac na rozwój wydarzeń zaczął tworzyć zwierzeta z podobiznami owej dwójki. W krótkim czasie połączył i wyszło mu coś tak abstrakcyjnego iż zaczął się śmiać. Bowiem wyszło mu coś z połową twarzy Tsu i połową Delgado.

Zatrzymał się natychmiast czując śnieżkę na swoim ciele wytarł ją po czym spojrzał na Kitto, który nie mógł to zrobić rozejrzał się za Eijiego i Delgado. Widząc Delgado lekko podsunął rękawy i zaczął iść w jego kierunku stukając głośno swoimi butami. -No to kurwa zginiesz Warknął na niego dzięki użyciu ognia rozmroził cały śnieg w średnicy ponad pięciu metrów podszedł do Delgado i złapał go za brzeg koszuli i poniósł wysoko do góry a po chwili kolanem uderzył w bok jego kolana by poczuł ostry ból, a następnie wbił mu trzy paznokcie w lewy policzek i dwa w prawy. - Słuchaj no nie podskakuj mi może i nie jestem idealnym Suarezem jak mój poprzednik , ale nie da sobą pomiatać ! Rzucił go na ziemię a potem nogę wbił w jego krocze, co go zabolało baaardzo mocno. Potarł swoje skronie po czym zaczął odchodzić Jezus Maria pomyślała i skręcił w jakaś uliczkę i wyszedł na świeże powietrze a raczej ogród gdzie było pełno kwiatów miał nadzieję, że się rozluźni w ten sposób.