Wszedł do centrum handlowego ,miał gdzieś że wszyscy się na niego gapią.Kurwa nigdy nie widzieli chłopaka z półtorametrowym wilkiem?!Szedł przed siebie patrząc za jakimś marketem ciuchy,buty,ciuchy,ciuchy,ciuchy,ciuchy,market,ciuchy cze wróóóóćwbiegł do real'a do działu z owocami ,aż oto przed nim znalazły się
-Persymony!Stał tak parę minut gapiąc się na nie z gwiazdkami w oczach.W końcu się ocknął i wziął chyba z kilogram ,poszedł do kasy zapłacić za owoce.Wychodząc z rzeczonego sklepu z niewyjaśnionych przyczyn dostał krzesłem w łeb ,które nadleciało z działu z owocami.Wstał z ziemi grożąc rzeczonemu krzesłu.
z.t