Wielka Arena

Arena jest to główne miejsce spotkań naszego gangu. W normalnym domu, pełniłaby funkcje salonu. Ogólnie rzecz biorąc jest to przestrzeń przeznaczona do posiedzenia, pogadania... może i wypicia.

Wszedł do kanałów, kierując się na arenę. Minął rozłożony na wejściu dywan ze skóry dzikiego zwierzęcia i obszedł zatoczkę, zdejmując po drodze ośnieżoną kurtkę. Rozejrzał się dookoła i nie widząc nikogo w pomieszczeniu, wszedł za ladę, pochylając się i zgrabnym ruchem, otwierając zaryglowaną szafkę, w której stał alkohol. Zgarnął jedną butelkę piwa z końca półki, by nie było widać, że coś ubyło, po czym zamknął szafkę. Wyszedł zza lady i skierował się na podwieszany nad wodą pomost, siadając przy jednym z tamtejszych stolików. Otworzył butelkę i wypił połowę jej zawartości jednym duszkiem. Otarł usta wierzchem dłoni, odstawiając z hukiem szklane naczynie. Wyglądał gorzej aniżeli siedem nieszczęść. Styrany nie spał pół nocy przez co miał podkrążone oczy, a po ataku Tsuny zostały mu głębokie rany w policzkach szpecące twarz. Na domiar tego z własnej winy stłukł sobie nos i głupi uszkodził nogę. Wbił wzrok w przestrzeń, zastanawiając się jak się trzyma Suarez.

Dokończył opróżnianie butelki i podniósł się z krzesła, podchodząc do brzegu platformy. Ostrożnie pochylił się nad zatoczką i nabrał brudnej wody w butelkę po piwie. Rozejrzał się uważnie dookoła i nie widząc nikogo, wrócił za ladę odstawiając zakorkowaną butelkę na swoje miejsce. Cóż.. gdy ktoś kiedyś przyjdzie na arenę, w spokoju napić się piwa.. może go czekać przykra niespodzianka. Ziewnął szeroko aż łzy napłynęły mu do oczu, po czym stwierdził, że przydałaby się mu odrobina snu. Przeciągnął się, zgarniając kurtkę, po czym wyszedł z areny, kierując się w stronę kwater.

z.t

Wszedl do areny wolnym krokiem, a skoro cała czwórka spotkała się w korytarzu to Tsu stwierdził ,że dobrze jest odwiedzić stare miejsce. Uśmiechnął się widząc sporą arenę oraz miejsce na trybuny, lubił takie typu rzeczy. Spojrzał za ramię czekając na pozostałą trójkę, a sam usiadł na najniższej ławeczce na trybunach i oparł się rękami o ławkę nieco prostując swoje plecy.

Wszedł za Tsuną na arenę, podszedł do baru przygotował cztery szklaneczki  i nalał whisky.  Podszedł do Tsu i usiadł koło niego  I podał mu alkohol. trzymaj pewnie będziemy długo gadać, więc aby lepiej rozmawialo i nie zasychalo gardle    . Przejrzał się po arenie, był tu Eiji po raz pierwszy, zobaczył  wielkie coś z czymś na kształt trybun, przypominało to miejsce walk np gladiatorów. Wstał i obszedł całą arenę w koło zachwycajac się wybudować, kształtem i wielkością.a to było ogromne podchodził do każdego zakątka dotykał każdej powierzchni i zostawiał swoje nici. Zachwycony struktura wiedział iż wróci tu sam i przebadano wszystkie zakątki. Eiji lubił takie miejsca, które były duże ale jednocześnie odseparowane od innych miejsc. Wrócił do Tsu i reszty i siadając nalał sobie ponownie alkoholu. dobra Tsu czekam na Twoje pytania. rzekł.

Spojrzał na Eiji i to jak obchodzi całą arene dookoła, wzruszył jedynie ramionami i upił łyk alkoholu. Kiedy wrócił spojrzał na niego -Jak ty.. Zmarszczył brwi lekko.-No dobra masz jakieś ograniczenia w czytaniu w myślach ? No wiesz, czas, miejsce, osoba ? O! Albo odległość która cie dzieli ? Spytał widocznie zaciekawiony i zainteresowany upił kolejny łyk alkoholu i spojrzał na chłopaka oczekując od niego odpowiedzi na cząstkę na razie swoich pytań.

- czy mam jakieś ograniczenia ? - powtórzył pytanie. -Tak mam  wszystko zależy od istoty. Widzisz ty przykładowo nie wiedziałeś o tym, że  blokujesz mnie. Nie jestem w stanie czytać ci w umyśle, bo tym jest czytanie w myślach. - zaczął i napił się. - co do odległości, to znowu zależy od intensywności z jak istota myśli o czymś konkretnym. Przykładowo Delgado jak szliście korytarzem myślał intensywnie o jakimś liście w książce,myślał też o tym jak Ci pomóc się zmienić popatrzył na Tsu. -oczywiscie łatwiej mi jest jak nawiąże kontakt wzrokowy, co sam zauważyłeś.- Wypił szklaneczki do końca i nalał sobie jeszcze. - ale jeśli kogoś znam i raz już czytałem jego myśli jest mi łatwiej, oczywiście mogę nie czytać w myślach, ale to strasznie męczące,bo czuję się  wtedy jakby napierało na mój mózg wiele ton kamieni i mam straszne migreny, zazwyczaj myśli innych przepływają przeze mnie i ich nawet nie wyląduje no chyba iż chce i się skupię na danej osobie.- upił łyk. -tak samo jak nie mogę czytać w kilku umysłach naraz, gdyż kilka osób myślących o tym samym albo o różnych rzeczach jest jak bycie w ulu- Uśmiechnął się do Tsu. - czas w jakim sensie pytasz ?-

Tsu popijał alkohol w milczeniu słuchając wszystkiego co mówił Eiji. Lekko kiwał głową na zgodę, patrzył przed siebie zamyślonym wzrokiem jakby skupiał się na jednym punkcie.-W sumie to nie wiem, chodziło mi czy długi czas możesz czytać komuś w myślach Na swoje słowa wzruszył ramionami i dopił do połowy zawartości szklaki i odłożył ją na bok na ławeczkę.-Czyli obcym osobom nie możesz czytać ? Ale patrzenie komuś w oczy ci pomaga ? Dopytał się zaciekawiony by się upewnić na swoje przemyślenia i pytania, które miał w swojej głowie.

Widząc resztę chłopaków, westchnął ciężko i skierował się za nimi do areny, po czym usiadł w najciemniejszym zakątku, z dala od swoich towarzyszy. Oparł głowę o rękę, przyglądając się każdemu po kolei z ciemnej oddali. Przetarł zmęczone oczy, spoglądając na kręcącego się w te i z powrotem Eiji'ego. Ziewnął cicho, po czym spojrzał czujnym wzrokiem na Tsunę, gdyż ten zaczął zadawać dość ciekawe pytania. No, nareszcie się czegoś dowie. Siedział w ciszy, starając się zachować czysty umysł. Rozłożył się wygodnie na ławce, kładąc się na plecach. Podłożył sobie ręce pod głowę i wbił wzrok w coś na kształt sufitu. Zgiął jedną nogę w kolanie, zamykając oczy i wsłuchując się w otoczenie. Słysząc jak Eiji znów czytał Delgado w myślach, westchnął ciężko i podniósł się do pionu. Przeciągnął się i najnormalniej w świecie, zniknął z podziemi, wychodząc na powierzchnie. Czytanie komuś w myślach jest irytujące...

z.t

- ach mogę czytać długi czas ale po co, zazwyczaj osoba, której czytam nie myśli cały czas o jednym temacie tylko skacze z tematu na temat. Takie skakanie wraz z nią jest męczące muszę skupiać się na ważniejszych tematach a inne opuszczać.wypił troszkę alkoholu. - co do nieznajomych obcych, tu sprawa jest skomplikowana troszkę bardziej, bo mogę czytać w ich myślach ale wpierw muszą sami popatrzeć mi w oczy i mnie wpuścić tak bym rzekł. popatrzył na Delgado siedzącego koło nich. - na przykład Delgado teraz nie myśli o niczym konkretnym, wsłuchuje się w otoczenie i jak ja zacząłbym słuchać jego myśli to prawdopodobnie usłyszałem samego siebie gdyż demonek nasz słucha mnie bardzo uważnie .

Tsu lekko pokiwał głową, był zdziwiony ograniczeniami które miał Eiji, ale jednocześnie dowiadywał się coraz więcej na temat jego mocy więc był zadowolony.Słysząc imię swojego przyjaciela spojrzał na Delgado, który usiadł gdzieś w ciemnym rogu,a potem sobie gdzieś poszedł. -Rozumiem Powiedział cicho pod nosem lekko i zmarszczył brwi lekko dopił alkohol który miał w szklance, a jego twarz złagodniała widocznie alkohol szybko działa na Suareza. Oparł się o tylna ławkę i zamknął oczy kurde mam szum w głowie pomyślał i lekko pokiwał głową na boki próbując pozbyć się tego dziwnego szumu w swojej głowie, ale nie dawało to większego skutku. Zrezygnowany otworzył oczy i spojrzał na Eiji. -Gdzie Kitto ? Był z Tobą przecież Mruknął cicho prostując się po chwili.

eh Delgado zwiał a nie czytałem mu w myślach,tylko hipotetycznie mowilem odstawił szklaneczkę. Wstał przeciągnął się odszedł na kilka kroków i patrząc na Tsu odpowiedział nie wiem szczerze,gdzieś był pewnie siedzi niewidoczny -. co sobie pomyślałeś jak zobaczyłeś mnie z Kitto? spytał ciekawy reakcji swojego Suareza.
masz jakieś jeszcze pytania ? spytał podchodząc do Tsu i klękając przed nim.

Spojrzał na Eiji marszcząc brwi, na jego słowa uniósł brew do góry.-Ciebie z Kitto ? Przecież jesteście przyjaciółmi to nic złego Wywinął się z odpowiedzi zwinnie. Co prawda widział ten pocałunek, ale nie zrobił na nim żadnego większego efektu. Taki o przyjacielski całus. Wzruszył lekko ramionami i przymknął oczy odchylając głowę do tyłu. Poruszył barkami i ramionami i kiedy mu coś przeskoczyło skrzywił się , ale po chwili na jego ustach zawitał mało widoczny uśmiech, po paru sekundach i ten zniknął z jego twarzy.

kłamca kłamca zaśpiewał patrząc jak Tsu próbuje zniwelować temat. a tak poważnie co sądzisz? spytał. Usiadł mu na kolanach i pocałował go to też uważasz za przyjacielski całus . Pomasował mu ramiona i Przytulił się do niego. wiesz iż z uśmiechem ci do twarzy. wyszczerzył się do Tsu.

Zmarszczył brwi widząc jak siada mu na kolanach objął go automatycznie jedną ręką w pasie by nie spadł. Kiedy poczuł całusa odsunął się natychmiast.-Nie jest obowiązujący, wiec raczej nie Odpowiedział mu ze spokojem mrużąc lekko oczy. Alkohol źle działał na niego. -Tak tak Powiedział cicho pod nosem i położył czoło na ramieniu chłopaka jakoś nie miał na nic ochoty, chętnie zapadłby się pod ziemię, albo coś w tym stylu.

Zaczął go masować w tym samym miejscu co przed chwilą. Westchnął i spytał co masz na myśli mówiąc nie jest obowiązujący...hmmm..?. Wstał z jego kolan usiadł za nim i skupił się bardziej na masażu. Masował dokładnie miejsce, gdzie Tsu strzeliło jak słyszał, ale także zajął się plecami jak i karkiem, barkami. połóż się to pomasuje cię trochę,bo strasznie spięty jesteś.  powiedział. czemu masz taki wisielczy humor, nic się nie dzieje złego, jesteś na dobrej drodze na poprowadzenie lepiej siverisów. Nauczyłeś się na błędach, a mimo to masz zły i strasznie zdołowany humor, czemu spytał zmartwiony Eiji.

-Skoro nie dzieli nas żadne głębsze uczucie to ten pocałunek jest nieobowiązujący Wzruszył ramionami lekko nie przywiązywał większej wagi do głębszych uczuć takich jak na przykład "miłość" choć wiedział co to przyjaźń, to do innych rzeczy nie przywiązywał się tak bardzo. Kiedy ten zaczął go masować udało mu się nieco rozluźnić. -Taki jestem od zawsze wzruszył ramionami lekko, odpowiedział mu głosem bez żadnych głębszych emocji. Lubił swoje aktorstwo, bo przyzwyczaił się do niego bo jest to jego część.

czyli od zawsze grasz kogoś kim nie jesteś, tak ? To chciałeś rzec ? spytał masując. wiesz ja widzę iż czasami ciężko ci jest,i zastanawiam się kiedy wybuchnie albo straszliwa złością albo całkowicie się zamkniesz w sobie  .Westchnął i opierając się o Tsu mówił dalej ja wiem iż musisz grać twardego nieprzystępnego szefa, ale czasem emocje muszą wyjść na zewnątrz i musisz wiedzieć iż granie pod publikę tak aby cię widzieli jak chcą Cię widzieć to normalne dla Ciebie, lecz nie możesz się w tym całkowicie zatracić bo stracisz wszystko co cenisz. pogłaskał go po głowie. Eiji też gra, też dużo w sobie chowa p, ale jak nikt nie widzi czasem pozwala wyjść emocjom na zewnątrz i jest mu trochę lepiej. Ja wiem iż pewnie w obecności Delgado sobie na coś takiego pozwoliłeś kiedyś albo pozwolisz ale nie możesz się zatracić w myślach jaki to jesteś zły okrutny i nie nadający się do niczego Suarezem, przyjacielem czy kimkolwiek innym.  

Spojrzał na Eijiego odchylając głowę mocno do tyłu.-Czekaj czekaj skąd niby wiesz ,że gram ? A może taki właśnie jestem na prawdę ?Spytał się go dając właściwie podchwytliwe pytanie. -To jest tylko twoja teoria a wiec nie możesz tego sprawdzić naprawdę Odpowiedział i wyprostował głowę i lekko poruszył ramionami, bo poczuł ,że lekko mu ręce drętwieją. Eji miał całkowitą racje, ale bał się właśnie do tego przyznać, że gra, gra ciągle nie umiąc grać prawdziwego siebie z prawdziwymi emocjami, kiedy by tak zrobił, wiedział ,że tak nie powinno być. Od dzieciństwa wiedział ,że gra to najlepszy sposób by zachować wszystkie pozory, a to co jest w środku zatrzymać dla siebie, bo w końcu nikt nie interesuje się jego zdaniem, więc i go nie będzie wypowiadał na głos.

hmm skąd wiem iż grasz ? spytał się Eiji, ponieważ nie jesteś jedyny, który gra..A poza tym Delgado.. westchnął na chwilę przestając masować. Podniósł się i chodząc w kółko zaczął domyślam się dlaczego grasz, boisz się. Chcesz mieć spokój etc, zdajesz sobie sprawę iż tak naprawdę nikt nie chce wiedzieć jaki jesteś  w środku a przynajmniej tak myślisz..Ale to nieprawdą jest Tsu. popatrzył się na niego i kontynuował jest wiele istot , którym na tobie zależy, chcą dla Ciebie jak najlepiej i chcą poznać prawdziwego Tsu a nie kukiełkę postawiona dla publiki.  Eiji wie iż grać musisz jak każdy albo prawie każdy ale jak jesteś z przyjaciółmi to nie graj, na razie idzie Ci to dobrze uśmiechasz się częściej i widać iż jest ci ciężko..powoli i kiedyś z pomocą moją Delgado i Kitto osiągniesz to by nie ukrywać swojego prawdziwego ja Uśmiechnął się i poklepał przyjacielsko po głowie.

Wsłuchiwał się w to co miał do powiedzenia Eijiego, najpierw miał poważna twarz,ale im dalej mówił to na twarzy Tsu pojawiał się smutek i zasłonił jedną ręką swoją twarz. Potarł twarz i kiedy zsunął miał smutną i twarz , zamknął oczy i pochylił się do przodu, jednocześnie pochylił głowę do przodu chowając twarz. Prychnął cicho na to co mu zrobił, splótł palce i zacisnął je nieco mocniej nie wiedząc za bardzo co powinien teraz zrobić.

Tsu nie masz się załamywać i być smutny. przyklęknął przed chłopakiem i biorąc Jego ręce w swoje spojrzał prosto w oczy. nie m mówiłem tego po to abyś się załamał, czy był.jeszcze bardziej zagubiony, lecz po to abyś nie czuł nacisku otwierania się na siłę. Będziesz się otwierał na nas jak będziesz gotów nie wcześniej. Przytulił go. nie masz nic robić na siłę, jeśli nie czujesz siły aby otworzyć nie rób tego, musisz być pewny tego iż chcesz pokazać jakiś fragment siebie innym,nie wcześniej pogłaskał go po głowie. nie smuć się jeśli Ci nie będzie wychodziło, to nie jest konkurs, raz ci nie wyjdzie dziesiąty raz pewnie też ale za trzydziesty.już pewnie tak   Uśmiechnął się. posłuchaj pewnie się zastanawiasz co zrobić, powiem Ci bądź  takim jakim jesteś do tej pory a stopniowo wychodź ze skorupy to najlepsze co możesz zrobić i ..Nie stawiaj sobie zbyt wysoko poprzeczki bo inni będą chcieli abyś się zmienił szybko..rób to po swojemu

Spojrzał na Eijiego i odsunął ręce od niego, nie chciał aż tak bardzo zbliżać się do innych. Po chwili wstał i wsunął ręce głęboko do kieszeni swoich spodni. Zaczął iść przed siebie wolnym krokiem, chciał się zmienić, ale słuchanie tego jakoś mu szczególnie nie pomagało. Szedł powoli dookoła całej areny nie spiesząc się, mózg mu przynajmniej działał normalnie nie słyszał tego szumu w głowie co było wielkim plusem. Po jakimś czasie oparł się plecami o ścianę i zamknął oczy by ogarnąć wszystkie swoje myśli.

Popatrzył jak Tsu go odsuwa,zrozumiał ten gest,mimo to posmutniał. Patrzył na chodzącego Tsu i stwierdził iż Suarez musi sam sobie odpowiedzieć na własne pytania i wątpliwości. Wstał i podszedł do jednego ze stolików nalał sobie alkoholu i wypił,potem następną i jeszcze jedna. Eiji stwierdził iż musi wypić aby móc myśleć . Zamknął oczy westchnął i myślał o wszystkim. Wyciągnął fajkę, wytrzepał główkę i cybuch o stolik. Nabił na nowo zmiażdżonymi  liści tytoniu zapalił, przytrzymał w płucach dym po czym wypuścił odchylając  głowę.

Kiedy jakoś sobie to poukładał odsunął się od ściany. Następnie obszedł arenę i kiwnięciem głowy pożegnał się z Eijim. Wyszedł z areny i wolnym krokiem szedł przed siebie sam nie wiedział gdzie powinien pójść. Patrzył pod swoje nogi kiedy szedł przed siebie zamyślonym wzrokiem. Nie wiedząc za bardzo gdzie się udać chwile stał na korytarzu, a następnie poszedł przed siebie.

z.t